"Dream about reality"


See? Our world is slowly dying
I'm not wasting no more time.
» klik «

"Śniła mi się rzeczywistość"

          Oparła się o drzwi budynku z czerwonym dachem, serce łomotało jej dziko w piersi, a całe ciało było zimne jak bryła lodu. Twarz posiniała, na policzkach wykwitły jej czerwone plamy jak w gorączce. 
Wycofała się spod drzwi budynku Hokage, machinalnie podtrzymując je zamknięte przez cały czas, bez żadnego planu. Wewnątrz płomienie strzelały wyżej i wyżej. Woń spalenizny biła pod nocne niebo. Oddaliła się. W głąb miasta.
          Serce głucho, pospiesznie waliło jej w piersiach. Żyły na szyi i skroniach nabrzmiały. Umysł wypełniała potężna wiedza: poznała moc, poznała otchłań. Kobieta modliła się, klęcząc pokrwawionymi stopami. Przy każdym oddechu z jej gardła wyrywało się łkanie, a na ulicy, dookoła rozlegały się szelesty, szmery i westchnienia, kiedy tryskająca z niej energia poruszała wszystkim dookoła. Ławki podnosiły się i opadały, latarnie bezgłośnie krążyły po ciemnej, pustej ulicy. Nikogo tu nie było - a nawet jeśli, to dzielnie się przed nią chował.
          Chciała odnaleźć Go i dokończyć dzieła zniczszenia.
Znów ruszyła przed siebie, skręcając w kolejną alejkę. Popatrzyła na tłum płynący ulicą w stronę centrum miasta. Ludzie. Zwierzęta. Niech zatem spłoną. Niech ulice wypełnią się smrodem ich ofiary. 
Musiała patrzeć gdzie stawia nogi. Obeszła jakieś ciało, z którego została tylko kupa łachmanów. Miały obrączkę na palcu, ale poza tym były całe czarne. 
          Płomienie zajęły już całą zachodnią stronę wioski, a brama wyjściowa zatrzasnęła się z hukiem, jakby zamknięta mocnym podmuchem wiatru.
Ciało kobiety zajęło się ogniem. Tłum patrzył na protagonistkę ze zdumieniem, kiedy zaczęła płonąć. Próbował się wydostać z miasta, lecz nie było ucieczki. 

     - Tobirama! Tobirama! - wydawało mu się, albo do drzwi ktoś bardzo intensywnie walił. - Proszę, muszę wejść! 
Głos dziecka roznosił się po całym korytarzu, ba - budynku. Wydzierało się w niebogłosy, budząc tym samym Drugiego.
     - Kto tam? - mruknął na wpół przytomny.
     - Hiruzen, Mistrzu! - odparł młodzieniec.
           Senju leniwie posniósł głowę, jednak ukłucie w karku sprawiło, że praktycznie natychmiast zareagował na ból i złapał się za niego. Syknął cicho i zaczął kręcić łbem na prawo i lewo, by przywrócić zastałe mięśnie do normalnego stanu.
          Ja pierdole, co to było. Sen? Ile tak leżałem, mam wrażenie, że całe wieki.
Czuł w głowie ciężkie uderzenia tętna. Nie mógł zebrać myśli. Mężczyzna zerwał się z wygodnego krzesła i podbiegł do okna. Konohagakure, jego ukochana wioska była cała i zdrowa. Odetchnął z ulgą.
          A jednak. Sen.
          - Wejdź, Hiruzen. - odkrzyknął Tobirama. Przetarł jeszcze na szybkości oczy i ponownie usadził się w ogromnym fotelu, zarzucając nogi na biurko.
     - Popatrz! Popatrz co znalazłem, Mistrzu! - do gabinetu przedarł się niziutki brunet. Trzymał w dłoniach ogromną, czerwoną ropuchę. Była jeszcze większa i jeszcze bardziej obrzydliwa niż ta, którą chłopiec przyniósł mu ostatnio.
     - Choleeera jasna! - Senju zrobił wielkie oczy i zerwał się z fotela, prawie z niego spadając. - Zabierz mi to stąd! I to już! - wrzasnął, prawie piskliwym głosem.
          Skąd mu się to wzięło, do kurwy nędzy...
     - Ja uważam, że jest piękna. - naburmuszony dzieciak stanął w połowie drogi do biurka Hokage. - Nie rozumiem, czemu się ich boisz, Mistrzu? 
     - Wcale się ich nie boję... - mruknął, wystawiając zza swego biurka jedynie oczy i nos. 
     - Jaaasne... - rzucił Sarutobi wychodząc z gabinetu. Niedowierzanie wręcz wylewało się z niego wielkimi falami.

I jak Wam się podoba? Bo mi nawet nawet!
Mam nadzieję, że chociaż niektórzy zotaną tu na dłużej,
zainteresowani moją wersją historii Tobiramy. 

23 komentarze:

  1. Okeeeej, jestem zaciekawiona i to jak cholera!
    Co to za sen? Co to za babka?! Czemu niszczy Konohę w koszmarze Tobiramy!? Czemu? Czemu? CZEMU?!
    Potrafisz zaintrygować mój drogi, oj potrafisz.
    Opowiadanie zapowiada się świetnie, zresztą tak samo zapowiadał się Madara-Początek i wyszło genialnie!
    Powodzonka w dalszym pisaniu, bo jest super!

    Wyluzowany i bojący się ropuch Tobirama bardzo mi leży. :DD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to mam nadzieję, że nie zawiodę i tutaj! :-)

      Usuń
  2. A tak w ogóle to chyba jeszcze nigdy nie widziałam bloga o Tobiramie :o
    Bardzo ładny szablon!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A też się nie spotkałem, ale może to dlatego, że za dużo nie szperałem.
      Dziękuję! :-)

      Usuń
  3. Dobra... Jak wszedłem przed chwilą na Twojego bloga o Madarze i Betsy, nie spodziewałem się, że zobaczę reklamę Twojego kolejnego dzieła! Jestem zaskoczny, ale za to jak mile!
    Wiesz chłopaku, że uwielbiam Twoje opowiadania i z chęcią poczytam coś spod Twojego... Pióra? Raczej klawiatury, ale nie czepiajmy się szczegółów.

    Do tej pory nie wierzę. Ale to totalnie nie wierzę! Pisaliśmy na GG i opowiadałeś mi o planach skończenia Madary i założenia bloga o Minato, ale... TOBIRAMA? Serio? Nigdy bym się nie spodziewał. Robisz mi z mózgu miazgę, ziooom!
    Nigdy nie widziałem bloga o Tobiramie - NIGDY. Powtarzam się, ale... Przepraszam. Emocje i te sprawy.
    Ja nawet nie wiem czy go lubię, czy nie. Nie znam za dobrze tej postaci. Wiem o nim tyle, że to drugi hokage. Nic więcej.

    Jak sądzę, ten post to prolog. Miasto płonie! Kobieta w nim szaleje! Co się w ogóle odwala?!
    Nie mam zieeelonego pojęcia, po Tobie mogę spodziewać się wszystkiego. Dosłownie.
    Podoba mi się przedtawiony na razie Tobirama. Boi się ropuch? Haha! Sporo przeklina i wydaje mi się być nawet wyluzowany. Utrzymaj go takiego, to z pewnością go polubię!
    No i ciekawi mnie jeszcze jeden fakt... Czemu w zakładce bohaterowie jest tylko Senju? Hm?
    Zdaje się, że postacie będą się pojawiać co jakiś czas i wtedy ujawnisz ich tożsamość. Tak mi się wydaje. Mam rację?
    Jeśli mam, to przybij żółwia! + za pomysł, bo opowiadanie wydaje się być tajemnicze.

    Szablon! Mistrz szablonów! Hah. Prosty, ale ładny. I.. Jasny! Z tego co się orientuję raczej wolisz mroczne klimaty. A to zaskoczenie!
    Bardzo ładnie pasuje, art po lewej straszliwie mi się podoba.
    Całość bardzo fajnie się prezentuje.

    Powodzenia i mam nadzieję, że kolejny raz mnie zaskoczysz i nie zawiedziesz!
    xoxo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam jestem zaskoczony, ten blog to czysty spontan!
      Tak, pomysł na Minato wciąż aktualny, ale na razie dwa blogi w zupełności wystarczą. Moja narzeczona nakręciła się na Minato, może zacznie coś o nim pisać! :-)
      Fakt, mało było Tobiramy, a ta postać zawze wydawała mi się bardzo interesująca. Z jednej strony ma świetne poczucie humoru, z drugiej zaś nienawidzi klanu Uchiha, nie ufa im a na dodatek zabił brata Madary! Niezłe osiągnięcie. A do tego kocha Konohę.
      Owszem, prolog. Ale bez obaw, wszystko się za parę rozdziałów wyjaśni. :-)
      Dokładnie tak! :ŻÓŁWIK: xD

      I znów strzał w dziesiątkę! Lubię ciemne kolorki, ale Tobirama mi pasuje do bieli... Pewnie przez kolor włosów. ;D

      Cieszę się, że póki co podoba się całość.
      Postaram się nie zawieść!
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  4. Widzę kolejne dzieło :)
    Prolog jest bardzo emocjonujący, ta kobieta, szaleństwo, a Tobirama boi się ropuch :D hah :D Cóż, jego postać wywarła jak narazie na mnie pozytywne wrażenie, zobaczymy jak będzie dalej :)
    Cóż, prolog mnie zaciekawił i wciągnąłeś mnie z powrotem w ten świat, także czekam na rozdział I <3 WENY :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! No boooi się, ale to dokładnie jak autor opowiadania. xD
      Cieszę się bardzo!

      Dziękuję i pozdrawiam! <3

      Usuń
  5. ej ej eeeeej Tobirama ♥ mój ulubiony Tobirama ♥
    zresztą, wiesz, że jestem fanką chyba każdego hokage hahaha ♥ mam słabość do facetów u władzy. xDD
    ale no serio, każdego hokage uwielbiam... tak, Tsunade też! <:
    dobra! opowiadanie zaczyna mi się podobać i aż jestem wściekła, że mi o nim nie powiedziałeś! seeeriously!
    po przeczytaniu rozdziału i po przeczytaniu "fabuły" ja się chyba domyślam, kto jest tą kobietą! doskonale Cię znam i chyba wiem o kogo chodzi, ale spokojna Twoja rozczochrana - nikomu nie szepnę słówkiem! ♥

    podoba mi się jak wszystko co piszesz. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaano! Widzisz Mała, umiem Cię zaskoczyć! ;D
      Po tylu latach, ah! xD
      Wiem, ale jednego Hokage Ci zostawię, wiem, że chcesz o nim pisać. :-)
      Bo to miała być niespodzianka! Haha, ale jak widać śledzisz mojego pierwszego bloga i nic Ci nie umknie.
      Dziękuję za wszystkie piękne słowa i... Cicho sza! Nikomu nie mów kim jest kobieta ze snu! ;D

      Usuń
  6. O chryste panie! Chłopie, popłynąłeś! I to jak!
    Tobirama jest jedną z moich ulubionych postaci, chociaż w sumie tak to spotykamy go tylko w retrospekcjach, a potem na wojnie. No, ale go nie da się nie lubić! Jest zupełnie inny niż Hashirama, który wierzył, że wszystko da się załatwić miłością i w ogóle. Zawsze miał głowę na karku i od początku wiedział, że Uchihowie to zło (bo to zło, ale ja to zło lubię). A teraz ty - jeden z moich ulubionych blogowiczów - będziesz pisał o nim opowiadanie! Czy mogę prosić o więcej? Wydaje mi się, że nie.
    Prolog mnie zaskoczył, bo ja myślałam, że to pierwsze dzieje się naprawdę, a potem okazało się, że jednak nie. No, no! Zapoznałam się z fabułą i przyznam, że jest ciekawie. W ogóle, zaczęłam się śmiać, kiedy przeczytałam o Hiruzenie i jego żabie. Przecież on zawsze kojarzył się ze staruszkiem, a tutaj jest dzieciuchem, który sobie zbiera żaby! To takie urocze. <3
    Jestem zachwycona, bo oprócz świetnego szablonu, jest jeszcze Arctic Monkeys w piosence, którą wielbię ponad wszystko. Twórz, kochany, twórz! Tylko nie zapomnij o Madarze i Betsy, bo będę płakać i w ogóle. Życzę powodzenia!
    Pozdrawiam, agni kai. c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha! Agni kai <3
      Jest i również jedną z moich ulubionych postaci! Nawet nie wiesz, jak bardzo mi miło, że przypadło Ci do gustu - jesteś jedną z moich ulubionych czytelniczek, których opinią najbardziej się przejmuję tak więc... Jestem zaszczycony, że trafiłem w gust. :-)
      Ano! Tak właśnie miało być hah. Udało się!
      Powiem Ci szczerze, że sam nieźle uśmiałem się kiedy pisałem o małym Sarutobim. Zawsze widziałem go jako dziadka... Ale takie czasy! :-) Fajnie będzie trochę pobawić się małym trzecim hokage haha!
      Uwielbiam tą piosenkę! Jest taka... Kurczę, nie wiem jak to określić! Mocna, od razu skojarzyła mi się z Tobiramą. Od razu!
      Madara i Betsy... W życiu o nich nie zapomnę! Od nich zacząłem swoją przygodę z pisaniem - nie ma takiej opcji. Ich historię prowadzę do końca. :-)
      Zresztą... Pojawią się i tutaj! Wiem, że nie te czasy, ale... Ale zobaczysz, że ich rola będzie tu świetna! :-)
      Dziękuję bardzo Kochana, za wszelakie wsparcie - jesteś wspaniałą osobą! <3
      Również pozdrawiam!

      Usuń
    2. ŻE COOO?! Chyba żartujesz?! Madara i Psylocke tutaj, w tym opowiadaniu?
      Matko boska... Szybko rozdział, szybko rozdział!

      Usuń
  7. Jaram się, jaram się, jaram się, jaram się, jaram się, jaram się, jaram się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. btw. Raikes uwielbia Tobiramę >D <3

      Usuń
    2. Jaram się, że się jarasz! <3 ;D

      Usuń
  8. Jajebix! Serio!? Tobirama! <3
    Chuja uwelbiam hahahhaah :DD
    Prolog intrygujący, mam nadzieję, że jednak szybko się wyjaśni kim jest kobitka, bo w bohaterach jej nie widziałem. Powodzonka z dwoma blogami!

    OdpowiedzUsuń
  9. Czyżby sen Tobiramy był jakąś przepowiednią? Bo brzmi dość przerażająco i z początku zastanawiałam się, kim jest ta super-hiper uzdolniona, o jakiś paranormalnych mocach, dziewczyna. ;)
    Prolog nie mówi nam za dużo, ale zdecydowanie intryguje!
    Wyczekuję pierwszego rozdziału i pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Akurat, gdy cierpię na chroniczny brak czasu, takie fajne rzeczy na internetach się dzieją. Postaram się jutro tu zajrzeć i skomentować porządnie. ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dodałam do linków już jakiś czas temu i odkopałam w końcu, raaaany, nocami można zrobić tyle rzeczy!
    Po pierwsze: to Twój szablon? Bo jest tak przekozaaacki, że nie wierzę, że zrobiłeś tylko "kilka szablonów na blogspota". Sam art jest piękny, bo Tobirama w ogóle jest strasznie seksi :-(, i nawet strzałka na dole jest urocza, że ojacie.
    Po drugie, zabrałam się, bo krótkie (HIHI), a że jest w pół do trzeciej i do tego jeszcze muszę skoczyć w godzinną kąpiel, to akurat mi przypasiło! AA TAK SERIO - to naprawdę wcale nie super, bo wiem, że ten rozdział trochę czasu już ma, a też nie wiadomo, ile to czekać na kolejny. :-/// I jako, że tekst dość krótki, faktycznie wiele się nie dzieje, ale śmiem stwierdzić, że ubóstwiam twe opisówki, szczególnie w pierwszych trzech akapitach.
    Więc póki co, czekam cierpliwie!
    Nadal nie mogę z szablonu...........................
    No i małpki, małpki, jeden z najlepszych zespołów świata *_____* Płakałam, jak musiała wybierać pomiędzy nimi a Kings of Leon na Opku kilka lat temu, haha. Straszne </3
    Pozdrówkam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Komentarz będzie w częściach, bo limit znaków. Przepraszam!
    1/3
    Zawsze boję się komentować, bo mam wrażenie, że ludzie źle rozumieją moje intencje. Dlatego od razu zaznaczę, że nic, co napiszę nie ma być złośliwe/prześmiewcze. Po prostu chcę pomóc :3 Sama jestem osobą, która popełnia maaasę błędów i wiem, że takie "pokazanie palcem" może się przydać. W dodatku opowiadanie nie jest betowane, więc tym bardziej chcę pomóc.
    Zacznę od kilku uwag technicznych.
    Po pierwsze. Szablon jest naprawdę śliczny, bez żadnego misz-maszu i naciapanych, dziwnie złączonych ze sobą obrazków. Tylko mam jeden problem z tekstem, który wchodzi na kawałek obrazka Tobiramy, przez co niewygodnie się czyta. No, ale może to po prostu wina mojego monitora. Tak czy inaczej jestem szaleńczo zakochana!
    Po drugie. Automatycznie włączająca się muzyka nie jest fajna. Wiele osób (np. ja) zazwyczaj słucha swojej muzyki. No i kiedy wchodzi się na twojego bloga, to dźwięki się mieszają i nie jest zbyt wesoło. Poza tym w rozdziałach masz dodatkowo odnośniki do piosenek, więc jeśli ktoś chciałaby ich posłuchać, to musi najpierw zatrzymywać muzykę, która już leci.
    Osobnym punktem będzie zakładka z bohaterami. Nie lubię tego typu wynalazków bo:
    1. Opowiadanie jest od tego, żeby nam przedstawić wszystkie postaci.
    2. Z reguły (tak jak w twoim przypadku) można je opatrzyć wielkim, błyszczącym, czerwonym napisem SPOILER ALERT. Wrzucona tam postać Yagmur naprawdę psuje całą zabawę. Skoro w prologu silisz się na tajemniczość nie wyjawiając nic a nic o tej dziwnej kobiecie, to dlaczego w opisie na osobnej zakładce strzelasz: "hej, to ona nawiedza koszmary Tobiramy!"
    Rozumiem, że to może być ładny dodatek, ale czy potrzebny?
    Prolog króciutki, więc zabieram się do czytania.
    "Oparła się o drzwi budynku z czerwonym dachem, serce łomotało jej dziko w piersi..."
    "Twarz posiniała, na policzkach wykwitły jej czerwone plamy..." Na pewno posiniała? Nie zbladła? W obu przypadkach zaimek jest zbędny. No, a tak bez żadnego znaczenia, co do opowiadania, to budynkiem z czerwonym dachem będzie dla mnie zawsze tylko pokecenter. ^^
    "Wycofała się spod drzwi budynku Hokage, machinalnie podtrzymując je zamknięte przez cały czas, bez żadnego planu." Wycofała się spod drzwi, ale dalej je trzymała zamknięte? Dalej, dalej ręce Gadżeta? Nie rozumiem tego zdania...
    "Woń spalenizny biła pod nocne niebo. Oddaliła się. W głąb miasta. Serce głucho, pospiesznie waliło jej w piersiach." ze zdania wynika, że to woń (jako że to ona była podmiotem) oddaliła się w głąb miasta, ale jak mniemam chodzi o tę kobietę? Poza tym woń biła pod niebo? Zwykle mówi się tak o dymie... Ale to już moje odczucia.
    "Kobieta modliła się, klęcząc pokrwawionymi stopami." Klęczała stopami? Przepraszam? Klęczy się, jak sama nazwa wskazuje, na kolanach. Chodzi ci o to, że po prostu oparła tyłek na stopach?

    OdpowiedzUsuń
  13. 2/3
    "Przy każdym oddechu z jej gardła wyrywało się łkanie, a na ulicy, dookoła rozlegały się szelesty, szmery i westchnienia, kiedy tryskająca z niej energia poruszała wszystkim dookoła. Ławki podnosiły się i opadały, latarnie bezgłośnie krążyły po ciemnej, pustej ulicy" Z tą sceną jest taki problem, że ma być równie epicka jak w anime, gdzie bohater miota mocą na lewo i prawo, w tle leci dramatyczna muzyka, w którą wmieszane są dziwne głosy i dźwięki. To się sprawdza w anime, kiedy mamy to wizualnie (ze wszystkimi detalami) przed sobą, Przełożenie tego na język pisany jest trudne i wymaga trochę więcej wysiłku niż dwuzdaniowy opis. Trzeba stworzyć to napięcie, namalować je słowami, żeby obraz stanął czytelnikowi przed oczami. Nie czuję tego. Nie czuję napięcia, dramatyzmu.
    "Musiała patrzeć gdzie stawia nogi. " Nagła zmiana czasu. Piszesz w czasie przeszłym, więc konsekwentnie stawiała.
    "Obeszła jakieś ciało, z którego została tylko kupa łachmanów. Miały obrączkę na palcu, ale poza tym były całe czarne." Więc z tego ciała zostały tylko ubrania, czy jednak było też zwęglone ciało? Poza tym co miały obrączkę? Jeśli te ciało, to miało.
    "Płomienie zajęły już całą zachodnią stronę wioski..." "Ciało kobiety zajęło się ogniem." Powtórzenie.
    "Tłum patrzył na protagonistkę ze zdumieniem..." Ałć. Trąci to strasznie taką manierą szkolnych wypracowań, gdzie właśnie w ten sposób się określa postaci. Bohater/protagonista/antagonista. Z tym że jest to język... szkolnych wypracowań właśnie, nie tekstów literacki. Czuć w tym pewną niezgrabność.
    Podsumowując: jest to sen, więc nie będę tutaj próbowała wchodzić w logikę, że przecież ktoś z wioski mógł użyć elementu wodnego do gaszenia tego pożaru etc. Sen to sen. Główny problem jest taki, że opisy, które są tutaj pokazane to takie największe minimum. A minimum dobre nie jest. Nie budują żadnego napięcia, po prostu są. Nie czuć tutaj tej grozy. Zdania budowane są trochę koślawo, gdzieś ucieka składnia.
    Próbujesz zachować tę tajemniczość (co jest w sumie zbędne, skoro w zakładce z bohaterami zdradzasz tożsamość tej kobiety ze snu) ale wychodzi to średnio. Raczej można poczuć się skonsternowanym przez chaos. Zwolnij. Daj sobie czas na opisanie. Tworzysz obraz za pomocą słów. Nie możesz tutaj postawić jednego płonącego budynku, tam jakiś ludzi i oczekiwać, że wszyscy będą wiedzieli, co masz na myśli. W takich scenach ważne jest oddanie klimatu.
    Nie zrozumie mnie źle, jest to naprawdę ładny szkic, pod który można napisać świetną scenę. Musisz to tylko rozwinąć. Trzeba jednak wejść trochę głębiej, postarać się, aby słowa jak najbardziej oddawały to, co sam widzisz. Opisz tę kobietę, do kogo się modliła, jak dokładnie wyglądało to wydobywanie się energii, opisz trochę dokładniej jak wyglądała wioska, ludzie, których mijała.

    OdpowiedzUsuń
  14. 3/3
    Czas na część drugą.
    "- Tobirama! Tobirama! - wydawało mu się, albo do drzwi ktoś bardzo intensywnie walił. - Proszę, muszę wejść!" – To zdanie dziwnie mi brzmi zwykle stosuję „albo coś, albo coś”. Może lepiej byłoby albo wydawało mu się, albo ewentualnie wydawało mu się, że.
    Problemem jednak jest niepoprawny zapis dialogu. Odsyłam do strony: http://www.jezykowedylematy.pl/2011/09/jak-pisac-dialogi-praktyczne-porady/ mają to lepiej wytłumaczone, niż ja bym potrafiła. Jak już się zapoznasz z treścią tego poradnika, to przejrzyj tekst pod tym kątem.
    "Senju leniwie posniósł głowę, jednak ukłucie w karku sprawiło, że praktycznie natychmiast zareagował na ból i złapał się za niego." - Literówka. Also złapał się za ból? Jednak co ninja, to ninja…
    "Ile tak leżałem mam wrażenie, że całe wieki."
    "Konohagakure, jego ukochana wioska była cała i zdrowa"
    Tutaj już nie jest tak źle, nie ma tego chaosu, można zrozumieć co się dzieje. Scenka króciutka, w pewien sposób urocza i wpisuje się w klimat anime. Miło że pokazujesz nam Tobirame, takie małe smaczki jak to, że boi się żab, są naprawdę fajne i pozwalają wczuć się w postać. Oby więcej takich!
    Powtórzę jeszcze raz to, co już pisałam. Opisy, opisy, opisy. To podstawa opowiadania. Zwłaszcza wszystkich przygotówek, kryminałów, fantastyki. Pokazujesz nam inny świat (jasne, że znamy go z mangi i anime) ale jednak jest w nim tyle niedopowiedzeń, można coś od siebie dodać. Pokazać miejsca, które zadymy w inny sposób. W końcu każdy widzi różne rzeczy inaczej.
    Opowiadanie nie zaczyna się źle, widać że masz swoją wizję. Jest pomysł. Musisz tylko postarać się, żeby ładniej to przekazać. Twórz obrazy zamiast szkiców, a może wyjść z tego coś naprawdę dobrego.
    Pozdrawiam, życzę weny i uciekam do czytania rozdziału pierwszego :3

    OdpowiedzUsuń